Jak zapewniają specjaliści Państwowej Inspekcji Sanitarnej woda w 90% naszych domów jest zdatna do picia. Nie ma w niej zanieczyszczeń biologicznych, a zatem nie ma też obaw o zatrucia. Jednak mimo to 60% Polaków nie ufa kranówce. Dlaczego?

Przede wszystkim decyduje o tym zapach, smak a niekiedy również wygląd wody. Jest to spowodowane nadmiarem związków mineralnych w wodzie. Chociaż w większości nie szkodzą zdrowiu nie można też powiedzieć aby szczególnie zachęcały do picia wody prosto z kranu. Wystarczy spojrzeć na żółte plamy na praniu, rdzawe nacieki na wannie, toalecie czy nalot na armaturze. Do tego osady tworzące się w czajniku, zmywarce czy pralce. To wszystko wynik zbyt dużych ilości manganu, wapnia, magnezu oraz żelaza w wodzie. Osobnym problemem występującym szczególnie na terenie Żuław Wiślanych, Śląska czy województwa Pomorskiego jest nadmierna ilość fluoru w wodzie. Ten pierwiastek z kolei może doprowadzić do groźnej choroby jaką jest fluoroza. Kiedy mamy do czynienia z nadmiarem związków mineralnych w wodzie należy zastanowić się nad uzdatnianiem wody.

Najprostszą metodą uzdatniania jest korzystanie z filtrów. Obecnie półki sklepowe uginają się od różnego ich rodzaju. Począwszy od zwykłych dzbanków z zamontowanym filtrem przelewowym, a na filtrach wmontowywanych w instalację wodną kończąc. Zanim jednak postanowimy kupić filtr warto dowiedzieć się jaki jest nam potrzebny. Tego zaś możemy się dowiedzieć jedynie z dokładnych badań naszej kranówki.

Przed zakupem filtra najlepiej oddać próbkę wody z kranu do analizy. Jedynym miejscem, gdzie możemy uzyskać w pełni wiarygodne i dokładne wyniki jest laboratorium. Próbkę wody najlepiej zanieść do Pracowni Badań Fizykochemicznych Wody w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, albo do laboratorium znajdującego się przy ośrodkach naukowych. Koszt takiego badania waha się od 150 do300 złotych. Jednak daje ono pewność, że wyniki są miarodajne. Niekiedy można spotkać się z testami na jakość wody oferowanymi przez producentów filtrów lepiej jednak z nich nie korzystać, ponieważ proste testery nie zawsze oddają stan faktyczny. Kiedy mamy już wyniki w ręce możemy udać się do sklepu i wybrać filtr, który pomoże nam pozbyć się nadmiernej ilości związków chemicznych.